Czy należy chronić zwierzęta przed mową nienawiści?

Takie pytanie postawili sobie J. Milburn i A. Cochrane w artykule zatytułowanym: „Should We Protect Animals from Hate Speach”, który opublikowali niedawno w czasopiśmie Oxford Journal of Legal Studies (31 maja 2021).

Faktycznie, kwestia jak najbardziej warta rozważenia, bo również w języku polskim nie brak powiedzonek, które stawiają zwierzęta w niezbyt korzystnym świetle: „kurzy móżdżek”, „barania głowa”, „ośli upór”, „natrętny jak mucha”, „łże jak pies”, „mieć węża w kieszeni”, „niedźwiedzia przysługa” itd.

Ale przecież bodaj jeszcze gorzej wyrażamy się o przedmiotach: „głupi jak but z lewej nogi”, „bystry jak woda w szafliku”, „nudny jak flaki z olejem”, „guzik prawda”, „wazeliniarz”, „na jedno kopyto” itd. Czy zatem nie należałoby pomyśleć o konsekwentnym zakazie używania mowy nienawiści wobec wszystkich obiektów ożywionych i nieożywionych?

Taką właśnie propozycję mogliby zgłosić polscy naukowcy, którzy w ostatnim roku poprzedzającym ewaluację, powinni wykazać się jak największą kreatywnością w poszukiwaniu tematów, zdolnych zapewnić im publikację na łamach prestiżowych i wysoko punktowanych czasopism zagranicznych. Zawsze to lepsze niż pod presją dyrekcji przerabiać na angielską wersję teksty już publikowane wcześniej po polsku (bo tego zabrania zwykła uczciwość) czy też przykładać rękę do defraudowania skromnych środków publicznych przeznaczonych wszak na uprawianie nauki, a nie na przekupywanie zachodnich redakcji i przedłużanie wegetacji upadających instytutów.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz