Akademickie kłamstwa, czyli strategie wytłumiania

Już w czerwcu ukaże się w księgarniach nowa książka Kacpra Pobłockiego zatytułowana „Chamstwo” w pięknej i starannej edycji wydawnictwa „Czarne” (Wołowiec 2021). Jest to studium „pańszczyźnianego świata” napisane z perspektywy tych, którzy podlegali opresji tego ustroju, a których Maria Dąbrowska nazwała Wielkimi Niemowami. Autor odnajduje jednak wiele świadectw wyrażających nie „etyczny”, lecz „emiczny” punkt widzenia – oddaje mianowicie głos tym, którym tego głosu odmawiano nie tylko w przeszłości, ale też w pisaniu o tej przeszłości.

W „Posłowiu” Kacper Pobłocki wylicza rozmaite – stosowane również w nauce – „strategie wytłumiania”, które sprawiły, że „groza pańszczyzny” (porównywalna z realiami niewolnictwa, czemu jednak po wielekroć zaprzeczano) została skutecznie zatarta, a jej ofiary – „wygumkowane” z historii i świadomości społecznej, a raczej sprowadzone do uwłaczających stereotypów. Owe strategie wytłumiania to przede wszystkim pomijanie lub negowanie tego, co niewygodne, to eufemizmy i takie dobieranie słów, by zatrzeć znaczenie powszechnych praktyk, to symetryzm (byli źli panowie, ale byli też dobrzy), to racjonalizacja, metaforyzacja, indywidualizacja i psychologizacja, to wreszcie statystyczne uśrednianie (niektórym chłopom było lepiej, a innym gorzej, więc średnio mieli nieźle).

To wszystko kłamstwa, stwierdza Pobłocki, ale jeśli „podane w postaci argumentu w akademickiej debacie, więc łatwiej je strawić”. Dlatego swoją książkę nazywa próbą otwierania nowych okien: używania takich pojęć, które pozwolą wykroczyć poza horyzonty dotychczas toczonej debaty o polskim społeczeństwie, poza dominujące szlachecko-inteligenckie imaginarium i poza przekonania o nadzwyczajnych walorach klasy średniej jako promotora nowoczesności. Ta bowiem nie jest dziełem przedsiębiorczych i ascetycznych protestantów, jak chciał Max Weber, ale konsekwencją niewolnictwa, przemocy i rasizmu-klasizmu. „To nie rewolucja przemysłowa, lecz przemysł okrucieństwa stanowi prolog do współczesności” – podkreśla Pobłocki (s. 37).

Warto, by to przesłanie dotarło do wszystkich badaczy społecznych. Zwłaszcza tych zajmujących się polską wsią, którzy wciąż stosują utarte klisze pojęciowe i, co gorsza, nie dopuszczają nawet myśli o ich stronniczości i kompromitującym anachronizmie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Akademickie kłamstwa, czyli strategie wytłumiania

  1. telemach pisze:

    Niestety, obawiam się, że nie dotrze. Naukowcy podlegają takim samym mechanizmom kształtującym i zniekształcającym ich percepcję jak reszta społeczeństw, których są wytworem. Ale może będzie coraz więcej wyjątków?

  2. belaburyl pisze:

    No to jeszcze długo ci, co nie myślą tak, jak main stream zastygły w swej mentalnej formie, będą mieli co robić, nawet jeśli czasem muszą zapłacić za to sporą cenę. Ale widok osłupienia, intelektualnej dezorientacji i wściekłości przeciwnika – bezcenny!
    Zaś wszelkie sankcje pozwalają poczuć się jak suspendowany ks. Boniecki, co też jest sporo warte.

Dodaj komentarz